Zazwyczaj nie wysyłam kartek świątecznych, bo sama nie obchodzę Bożego Narodzenia. Postanowiłam jednak zrobić wyjątek dla kogoś, o kim wiem, że ucieszy się z kartki - wspaniała osoba, zawsze spokojny, miły dla wszystkich, niesamowicie pomocny, ogólnie - gdyby każdy człowiek był taki, świat byłby piękny.
To osoba mocno wierząca, postanowiłam więc wykaligrafować w stylu Blackletter fragment z Ewangelii o narodzeniu Jezusa - co poskutkowało tym, że kartka się rozrosła do rozmiaru ponad A4.
Zgłaszam do wyzwań:
(zamiast papierowych ozdób użyłam naturalnych szyszek i suszonych owoców, a bazę kartki stanowi zrecyklingowana teczka tekturowa)
Nie ma w drogerii wody toaletowej, która by nawiązywała do jednej z ulubionych piosenek kogoś, kogo chcecie obdarować? To ją sobie same zróbcie :)
Kaligrafia oczywiście odręczna, motylki z dziurkacza.
Skład chemiczny? Chłód starodawnych duchów nocy, srebrzystobiały księżyc, srebrna poświata dziewczęcego ducha Bogini Ziemi, korale wspomnień, stubarwne kwiaty, leśne łzy. Tak unikatowe składniki zapewnia jedynie marka Himesama.
Zauważyłam ciekawą rzecz - Kropelka zostawia białe ślady. Spróbowałam więc jej użyć, żeby uzyskać efekt oszronienia zakrętki. Mnie całkiem zadowala efekt - a Wy co sądzicie? :)